Piątkowe popołudnie, jak to piątkowe popołudnie - jest w końcu czas na to, co imprezowy geek lubi najbardziej, czyli praca w świętym spokoju nad własnymi projektami i oglądanie na YouTube filmów z listy "Watch later". Dzisiaj, wyjątkowo, obyło się bez pizzy ;)
O tym też świetnie mówi Jacek Walkiewicz w wystąpieniu "Pełna moc możliwości"
Bardzo spodobał mi się fragment o błysku i o marzeniach. Bo po co są marzenia ? Po nic. Pot to, by je zrealizować. I - chyba najbardziej istotne - nie podlegają ocenie. To jest tak bardzo proste, banalne, ale prawdziwe i trochę przeraża, no bo jak to? Wymyślam sobie jakiś cel i po prostu go osiągam? W tym musi być masa haczyków, że o polach minowych nie wspomnę.
No więc są.
Haczykami są zwykłe, rutynowe, codzienne czynności bez których osiągnięcie celu jest niemożliwe, a polem minowym jest otoczenie w którym się obracamy i marzenie realizujemy.
Ludzie wokół są ważni. Co prawda niektórzy są bardziej, a inni mniej podatni na wpływ otoczenia; Jedni potrafią otoczenie zmieniać, a inni dają się spychać fali tłumu. Niemniej bardzo ważnym jest dobierać sobie odpowiednie osoby poprzez analizę ich zachowań w różnych sytuacjach po ty, by pozbyć się ograniczeń ( w jednej z książek Pratchetta padło sformułowanie "wiadro krabów") oraz zyskać wsparcie i źródła inspiracji.
Innymi słowy, warto starać się grupę przekształcić w zespół.
Przemów motywacyjnych wykonywanych przez nienagannie ubranych, świetnie wysławiających się osób odnoszących wielkie sukcesy słucha się świetnie, ale prawdziwi bohaterowie zdolni zainspirować do rzeczy wielkich to często ludzie, którzy działają w obszarach, którymi inni się brzydzą. O wiele łatwiej jest zmieniać świat pod siebie, niż poświęcić się ludziom, którzy odwdzięczyć mogą się jedynie słowem i uśmiechem, chociaż wydawać by się mogło, że ich twarze już dawno zapomniały jak to jest układać się w wyraz radości.
Jedną z najważniejszych rzeczy wypowiedzianych przez Siostrę, jest stwierdzenie, że każdy chce mieć poczucie satysfakcji z wykonywanej pracy. Poczucie, że to co ludzie robią ma sens i jest doceniane. Nie ważne, że damy potrzebującemu pieniądze. Nie ważne, że damy mu pracę. Ważne, aby miał on poczucie, że jest przydatny i inni go doceniają.
Banał.
Jednak w codziennym życiu często zapominamy dlaczego w ogóle coś robimy. Nie bez powodu w ostatnim czasie tak bardzo rośnie popularność gamifikacji, która zwiększa zaangażowanie ludzi głównie poprzez nadanie namacalnego sensu wykonywanym czynnościom.
Są takie rzeczy, które warto i są takie rzeczy, które się opłaca. A spełnione marzenia nie mają ceny.
No to polej
Tym razem urządziłem sobie maraton pod nazwą TEDx Talks, wyjątkowo w wydaniu polskojęzycznym. Fajnie jest sobie słuchać inspirujących ludzi, którzy wywodzą się z tego naszego post socjalistycznego świata, gdzie większość osób potrafi tylko narzekać, że się nie da, a jeśli komuś się uda to albo ukradł, albo miał szczęście. A że, jak to się u nas mówi, szczęściu trzeba pomóc? Nieee, bo niby co mam zrobić ?O tym też świetnie mówi Jacek Walkiewicz w wystąpieniu "Pełna moc możliwości"
Bardzo spodobał mi się fragment o błysku i o marzeniach. Bo po co są marzenia ? Po nic. Pot to, by je zrealizować. I - chyba najbardziej istotne - nie podlegają ocenie. To jest tak bardzo proste, banalne, ale prawdziwe i trochę przeraża, no bo jak to? Wymyślam sobie jakiś cel i po prostu go osiągam? W tym musi być masa haczyków, że o polach minowych nie wspomnę.
No więc są.
Haczykami są zwykłe, rutynowe, codzienne czynności bez których osiągnięcie celu jest niemożliwe, a polem minowym jest otoczenie w którym się obracamy i marzenie realizujemy.
Ludzie wokół są ważni. Co prawda niektórzy są bardziej, a inni mniej podatni na wpływ otoczenia; Jedni potrafią otoczenie zmieniać, a inni dają się spychać fali tłumu. Niemniej bardzo ważnym jest dobierać sobie odpowiednie osoby poprzez analizę ich zachowań w różnych sytuacjach po ty, by pozbyć się ograniczeń ( w jednej z książek Pratchetta padło sformułowanie "wiadro krabów") oraz zyskać wsparcie i źródła inspiracji.
Innymi słowy, warto starać się grupę przekształcić w zespół.
Weźta to zburzta
Jednak największe wrażenie zrobiła na mnie opowieść Siostry Małgorzaty Chmielewskiej o tym, jak z niczego zbudowali sieć placówek pomagającym ludziom, których nikt już nie chce.Przemów motywacyjnych wykonywanych przez nienagannie ubranych, świetnie wysławiających się osób odnoszących wielkie sukcesy słucha się świetnie, ale prawdziwi bohaterowie zdolni zainspirować do rzeczy wielkich to często ludzie, którzy działają w obszarach, którymi inni się brzydzą. O wiele łatwiej jest zmieniać świat pod siebie, niż poświęcić się ludziom, którzy odwdzięczyć mogą się jedynie słowem i uśmiechem, chociaż wydawać by się mogło, że ich twarze już dawno zapomniały jak to jest układać się w wyraz radości.
Jedną z najważniejszych rzeczy wypowiedzianych przez Siostrę, jest stwierdzenie, że każdy chce mieć poczucie satysfakcji z wykonywanej pracy. Poczucie, że to co ludzie robią ma sens i jest doceniane. Nie ważne, że damy potrzebującemu pieniądze. Nie ważne, że damy mu pracę. Ważne, aby miał on poczucie, że jest przydatny i inni go doceniają.
Banał.
Jednak w codziennym życiu często zapominamy dlaczego w ogóle coś robimy. Nie bez powodu w ostatnim czasie tak bardzo rośnie popularność gamifikacji, która zwiększa zaangażowanie ludzi głównie poprzez nadanie namacalnego sensu wykonywanym czynnościom.
Odwaga
Wszystko co robimy sprowadza się od odwagi, czyli zaufania do siebie, oswojenia się z ryzykiem, podjęcie decyzji, oraz zaangażowania.Są takie rzeczy, które warto i są takie rzeczy, które się opłaca. A spełnione marzenia nie mają ceny.
Komentarze
Prześlij komentarz